Cesarskie cięcie to czasami konieczność, czasami wybór, ale zawsze to trudne rozwiązanie. I wiąże się między innymi z bardziej skomplikowanym powrotem do formy.
Szeroko rozumianej “formy”, bo dzisiaj rozmawiam z moją własną (tak, tak!) fizjoterapeutką uroginekologiczną właśnie o wracaniu do formy po cesarce.
Nie jestem pewna, czy dzieliłam się tą informacją, ale jestem po 4 cesarskich cięciach.
Pierwsze z powodu braku postępu porodu (po 3 dniach na oksytocynie…czytałam książkę pod kroplówką…), drugie próbowałam naturalnie (i Ala zaczęła wychodzić blizną, było nagłe cięcie z powodu zagrożenia życia nas obu), trzecie i czwarte już mi nie pozwolili próbować i było z automatu. W każdym razie – sporo przeszłam próbując dojść do siebie po cesarkach.
Może o tym innym razem, ale dzisiaj wywiad z profesjonalistką 🙂 Bo naprawdę sama chciałabym to wszystko wiedzieć po pierwszej cesarce.
Weronika: Jesteś fizjoterapeutką uroginekologiczną. Czym konkretnie się zajmujesz i w jakich sprawach można się do Ciebie zgłaszać?
Magda Kutzner: Do fizjoterapeutki uroginekologicznej mogą zgłaszać się wszystkie kobiety na każdym etapie swojego życia – nie tylko w ciąży czy po jej zakończeniu. Fizjoterapia uroginekologiczna zajmuje się szeroko pojętymi zaburzeniami w obrębie narządów miednicy mniejszej.
Pierwszym powodem, dla którego warto wybrać się do fizjoterapeuty, to profilaktyka i chęć nauczenia się, bądź sprawdzenia, czy masz prawidłowe napięcie i prawidłowo ćwiczysz mięśnie dna miednicy. Drugim powodem jest leczenie, czyli poprawa funkcji mięśni i narządów oraz zmniejszenie dolegliwości w obrębie miednicy.
Do fizjoterapeuty uroginekologicznego można zgłosić się z następującymi dolegliwościami:
- nietrzymanie moczu;
- nietrzymanie gazów i/lub stolca;
- obniżenie narządów miednicy mniejszej,
- rozstęp mięśnia prostego brzucha (wiele kobiet po ciąży boryka się z tym problemem, ale już na etapie ciąży możemy zastosować kinesiotaping oraz techniki manualne, którymi możemy zabezpieczyć brzuch);
- dolegliwości bólowe w obszarze miednicy mniejszej
- bolesne współżycie;
- bolesne miesiączki;
- przygotowanie oraz po zabiegach ginekologicznych
- ciąża.
Weronika: Ciąża? Powiedź coś więcej.
Magda: Ciąża, mimo że jest stanem fizjologicznym, niesie za sobą wiele zmian w obrębie całego narządu ruchu kobiety.
Zmiany te mogą powodować przeróżne dolegliwości, które powszechnie uważa się za normalne i przypisuje je naturalnemu przebiegowi ciąży. Mogą to być m.in.zgaga, bóle kręgosłupa czy mrowienia rąk.
Jednak ciąża wcale nie musi boleć! A wielu dolegliwościom można zapobiec lub je wyeliminować.
Weronika: To prawda – ciąża wcale nie musi boleć. Przechodząc do tematu dzisiejszego wywiadu – co kobieta po cesarskim cięciu może zrobić dla swojego zdrowia i swoich mięśni jeszcze w szpitalu?
Magda: Każda świeżo upieczona mama, w której organizmie podczas ostatnich dziewięciu miesięcy zaszło wiele zmian, już w pierwszych dniach po porodzie może wprowadzić rehabilitację. Dzięki temu zwiększy swój komfort i zapobiegnie ewentualnym powikłaniom poporodowym w przyszłości.
Już w pierwszych dniach po porodzie pacjentki po cesarskim cięciu powinny zwrócić uwagę na następujące czynności:
– Proste ćwiczenia przeciwzakrzepowe oraz oddechowe, izometryczne – które są niestety dość często pomijane, ale są bardzo ważne aby nie doprowadzić do jakichkolwiek zatorów. Na przykład takie, jak w moim video poniżej.
– Naukę prawidłowego odkasływania – tak, aby nie zaburzyć gojenia rany oraz nie doprowadzać do bólu – przytrzymując ją rękoma lub dociskając poduszkę do brzucha.
– Prawidłową pionizację – pionizacja po cesarskim cięciu powinna się odbywać zawsze przez bok z asekuracją blizny, co odciąży dno miednicy i brzuch, przy zgiętych kończynach dolnych w stawie biodrowym i kolanowym, ze stabilizacją rany pooperacyjnej – po 6-8h po znieczuleniu, z asekuracją personelu medycznego.
– Przyjmowanie i kontrolę prawidłowych postaw ciała.
– Prawidłowe nawyki w toalecie, aby nie obciążać dna miednicy oraz chronić bliznę po CC – czyli bez parcia!
– Automobilizację blizny – po pierwsze zwrócenie uwagi co się z nią dzieje, jak się goi. Już od pierwszej doby warto dotykać jej okolicy, jeszcze nie sama bliznę, ale obszar nad i pod nią (dzięki temu szybciej wróci czucie w tym obszarze). Ale pamiętajmy aby nie rozciągać blizny, tylko zbliżać jej brzegi do siebie
Weronika: Tak, pamiętam, jak powtarzałaś mi wielokrotnie o odpowiednim oswojeniu się z blizną. A co jeszcze możemy robić po cesarce?
Magda: Co powinnyśmy robić dodatkowo:
- Podczas kaszlu, kichania, śmiania się chronić bliznę, przytrzymując ją rękoma lub dociskając poduszkę do brzucha.
- Unikać zaparć (pić dużo wody, jeść pokarm bogaty w błonnik).
- W miarę możliwości ruszać się – spacerować. Nie leżeć.
- Uzyskać wsparcie rodziny
- Dbać o higienę: myć się pod prysznicem dwa razy dziennie, wymieniać podpaski najrzadziej co 4h, również w nocy (ale to nie problem, bo i tak będziecie wstawać na karmienie ;), nosić przewiewną bieliznę (nie nosić obcisłej bielizny oraz ubrań)
- Nosić odpowiednio dopasowane staniki.
- Nie uciskać blizny, a w miarę możliwości „wietrzyć” miejsca z szwami.
- Zadbać o ergonomię czynności dnia codziennego, tj. wstawanie, podnoszenie, karmienie, itd.
Weronika: A co to da, że od początku podejmiemy takie działania?
Magda: Zaletami wczesnej rehabilitacji jest: zmniejszenie ryzyka zakrzepów, przyśpieszenie inwolucji (czyli obkurczania) macicy, wspomaganie ewakuacji środków znieczulających, poprawa krążenia oraz przyśpieszenie gojenia się rany, zmniejszenie ryzyka zrostów, wspomaganie pracy układu pokarmowego oraz moczowego, powrót prawidłowej postawy ciała, poprawy nastroju i szybszemu powrotu do formy.
Weronika: Czy ma znaczenie, które to cesarskie cięcie, czy nie ma żadnego?
Magda: Po cięciu cesarskim, jak po każdym innym zabiegu operacyjnym mogą wystąpić powikłania.
Należą do nich: krwotoki (zarówno podczas operacji jak i po operacji), zrosty w jamie brzusznej (mogą być przyczyną bólów brzucha, bólów kręgosłupa, zespołów bólowych miednicy mniejszej, zaburzeniach w obrębie jelit). Wyróżniamy też odległe powikłania cięcia cesarskiego: endometriozę w bliźnie po cięciu cesarskim, nietrzymanie moczu i stolca, rozejście się blizny na macicy.
Z każdym kolejnym przebytym cięciem cesarskim ryzyko tych i innych komplikacji rośnie. Dlatego od różnych lekarzy można w tej kwestii usłyszeć różne informacje: „nie więcej niż 2 CC”, „po 3 CC proszę już nie zachodzić w ciążę”etc.
W dostępnych zaleceniach / rekomendacjach ekspertów nie została określona maksymalna bezpieczna liczba kolejnych cięć cesarskich. Każdy przypadek powinien być rozpatrywany i oceniany indywidualnie przez lekarza położnika.
Weronika: Tak właśnie było w moim przypadku – mój ginekolog dał mi zielone światło na 4tą ciążę. Znam też mamę, która miała 7 CC. Ale przechodząc do czegoś przyjemniejszego – pokazywałaś mi jakiś czas temu poduszkę wypełnioną pestkami wiśni – co się z tym robi?
Magda: Tak pamiętam 🙂 Po porodzie, czy to siłami natury (już od 2 doby), czy zakończonym przez cesarskie cięcie (w 4-6 dobie, w zależności od naszego samopoczucia) w celu wspomagania obkurczenia się macicy zaleca się kładzenie się na brzuchu, najlepiej z poduszką pod brzuchem.
Wiem, że pozycja ta nie należy do najprzyjemniejszych, dlatego jako alternatywę można położyć na brzuch np. worek z pestek wiśni, który dodatkowo wpływa korzystnie na gojenie blizny. Dodatkowo woreczek z pestek wiśni można zastosować, gdy potrzebny jest okład na piersi oraz na kolki u naszych pociech 🙂
Weronika: A po powrocie do domu – o czym jeszcze powinna pamiętać kobieta po cesarskim cięciu?
Magda: Po powrocie do domu, pacjentka po CC powinna kontynuować ćwiczenia ze szpitala, przyjmować jak najczęściej pozycję wyprostowaną oraz do 3 miesięcy po porodzie unikać dźwigania ciężarów i intensywnych ćwiczeń.
Wiadomo, że dzieciątko będzie coraz cięższe, ale jest to słodki ciężar, który ze
spokojem nosimy. Mam tutaj na myśli wielkie siaty kilku kilogramowe z zakupami, itp.
I przypomnę o pracy z blizną –
już od pierwszych dni po porodzie można z nią pracować (poprzez tkanki ją otaczające), a jak tylko z rany „zejdą” strupki, można pracować z nią bezpośrednio oraz można zacząć smarować ją żelami/kremami. I co najważniejsze od pierwszych chwil pokochać swoją bliznę. Zalecana jest również wizyta u fizjoterapeuty nie tylko po zakończonym okresie połogu, ale również w jego trakcie – wówczas wizyta odbywa się u pacjentki w domu.
Weronika: Jak to jest z noszeniem po cesarce? Zakaz jest kłopotliwy, szczególnie, gdy w domu jest nie tylko noworodek, ale i starszak. Jak sobie radzić?
Magda: Jako takiego zakazu noszenia dzieci nie ma, natomiast w przypadku starszaka, który już swoje może ważyć, ta kwestia może być troszkę kontrowersyjna.
Głównie ze względu na zbyt duże obciążenie dla macicy i jej więzadeł, blizny oraz mięśni dna miednicy.
Dlatego tak ważne jest wyuczenie prawidłowej pozycji stojącej, naukę podnoszenia z dziecka z łóżeczka/maty/podłogi, aktywacji mięśnia poprzecznego oraz mięśni dna miednicy. Dzięki temu noszenie dziecka/dzieci przyniesie korzyści, a nie szkody.
Weronika: Wspominałaś już o tym, żeby pokochać bliznę i zacząć coś z nią robić od samego początku. Czy możesz powiedzieć więcej o mobilizowaniu blizny?
Magda: W przypadku pracy z blizną po cesarce, duże znaczenie ma czas. Im więcej czasu upłynie od operacji, tym trudniej będzie uzyskać dobry efekt. Dlatego nie można odkładać tej sprawy na potem.
Przez kilka pierwszych miesięcy, a nawet 2 lata od zabiegu, trwa tzw. przebudowa blizny. To znaczy, że w tym czasie blizna po cesarskim cięciu nie jest jeszcze do końca uformowana, a w jej obrębie zachodzą dynamiczne procesy przebudowy z udziałem włókien elastycznych i kolagenowych oraz naczyń krwionośnych.
Tak jak wcześniej wspominałam, z blizną po CC zaczynamy już pracować od pierwszych dni po operacji – nie jest to praca bezpośrednio na bliźnie, ale na tkankach ją otaczających. Również prawidłowy oddech powoduje automobilizację blizny. A gdy strupki już zejdą, czyli tak około 4-6 tygodnia od operacji, można pracować z nią bezpośrednio.
Praca ta wykonywana jest dość delikatnie, z uwzględnieniem odczuć bólowych pacjentki. Można to robić na sucho, bądź z kremem/oliwką/maścią na blizny.
Najpierw zaczynamy od skóry – warstwy najbardziej powierzchownej, potem wchodzimy głębiej w tkankę podskórną, a na końcu do warstwy tkanek głębokich. Ta sama zasada dotyczy pracy fizjoterapeuty oraz automobilizacji przez pacjentkę.
Weronika: Czy bliznę powinno się czymś smarować? Jeśli tak, to czy polecasz jakieś konkretne produkty?
Magda: Na polskim rynku dostępnych jest bardzo dużo preparatów na blizny. Najczęściej polecanymi preparatami są żele i plastry silikonowe.
Silikon po nałożeniu zmniejsza powierzchniową utratę wody, dzięki temu skóra jest dobrze nawilżona i wygładzona, nie wysusza się nadmiernie i nie marszczy.
Ostatnio dość dobrze w gabinecie sprawdzają się żele, dzięki czemu już od samego początku pacjentka pracuje z blizną. Innymi środkami są żele z heparyną, kwasem hialuronowym, wyciągiem z cebuli.
Weronika: Co myślisz o pasach poporodowych?
Magda: Niestety na wielu portalach pacjentkom po porodzie, czy to siłami natury czy przez CC, zaleca się stosowanie pasów poporodowych przez kilka godzin dziennie, które rzekomo ułatwią funkcjonowanie z bolesną raną.
Niestety noszenie takich pasów może wręcz przynieść odwrotne skutki. Poprzez zbyt szczelne przyleganie do ciała pas ten może utrudniać gojenia się rany. Taki pas działa na Twój brzuch jak pewnego rodzaju imadło, obejmując tułów z każdej strony, ugniatając mięśnie, narządy wewnętrzne i spychając je w dwóch kierunkach – w dół w kierunku dna miednicy oraz do góry, utrudniając w ten sposób pracę przepony.
Drugim aspektem będzie utrudnione gojenie się rany. Trzecim aspektem noszenia pasa poporodowego jest to, że „wyłącza” on z pracy mięśnie brzucha, tak jakby „rozleniwiając je” – mając odciążenie w postaci pasa nie muszą być aktywne. To w konsekwencji prowadzi do ich osłabienia, brzuch nie pracuje tak jak powinien. I pojawia się błędne koło.
Jedynym pasem jaki może zapewnić Ci odpowiednią stabilizację tułowia, są Twoje mięśnie głębokie i to im warto poświęcić odrobinę uwagi.
Weronika: Pewnie trudne pytanie, ale ile trwa powrót do formy po cesarce?
Magda: Jest to niestety temat indywidualny. Ciąża trwa 9 miesięcy, więc organizm u każdej z nas będzie się regenerował w innym czasie.
Jednak przez ok. 6-12m-cy powinien być to czas nieobciążający oraz pozwalający zregenerować się naszemu ciału i znormalizowaniu działania układu hormonalnemu, pokarmowemu, rozrodczemu. Jest to można powiedzieć swoista inwestycja w przyszłość.
Jeśli przed ciążą oraz w ciąży byłaś aktywna, to Twój powrót do formy będzie szybszy, niż kobiety, która z aktywnością fizyczną nie była za pan brat.
Ćwiczenia nie powinny wywoływać żadnych dolegliwości bólowych, dyskomfortu, ani zmęczenia mięśni, a trening powinien być dobrany indywidualnie.
Weronika: W takim razie kiedy można zacząć ćwiczyć po cesarce i jakie powinny to być ćwiczenia?
Magda: Kiedy można zacząć ćwiczyć – już 12-24h po cesarskim cięciu! Są to te wszystkie ćwiczenia w pierwszych dobach po porodzie.
Przez 6 tygodni zapomnij o fitnessie, siłowni i bieganiu. I tak jak wcześniej wspominałam, jest to temat bardzo indywidualny.
Ćwiczenia zaczyna się od pozycji niskich, tj leżenie na plecach lub w leżeniu na boku. Pamiętaj, że zanim podejmiesz jakąkolwiek aktywność po porodzie, zawsze powinnaś skonsultować się z lekarzem i fizjoterapeutą, czy nie ma do tego żadnych przeciwwskazań.
Weronika: Dzięki za wszystkie porady. Powiedz tylko na koniec, czym różnią się powyższe zalecenia od zaleceń dla kobiety po porodzie naturalnym? Jak ona może o siebie zadbać?
Magda: Powyższe zalecenia w wielu kwestiach nie różnią się od zaleceń dla pań które rodziły silami natury lub drogami natury (poród zmedykalizowany oraz z nacięciem krocza). Główną różnicą jest pozycja wstawania z łóżka oraz oczywiście praca z blizną, która znajduje się w innym miejscu.
Weronika: Dzięki za rozmowę.
Więcej informacji o Magdzie znajdziecie tutaj: http://fizjo-femme.pl/