Dzisiaj mam dla Ciebie kilka rad od Elisabeth Pantley. Jest ona autorką książki pt. „Noc bez płaczu” (No-Cry Sleep Solution.) Wpisuje się w nurt łagodnego podejścia do usypiania dzieci.
Można powiedzieć, że Pantley ma zdroworozsądkowe podejście do wychowania. W swojej książce w wielu miejscach uspokaja rodziców małych dzieci. I proponuje szereg dobrych rad, by ułatwić usypianie. Jesteś ciekawa jakich?
Jest ich 12. Pokrótce je przedstawię 🙂
1. Zdobywaj wiedzę i strzeż się złych rad.
Brzmi dość oklepanie. Jednak według mnie, to aktualnie jedna z lepszych rad, jakie można dać świeżo upieczonym rodzicom. Jesteśmy dosłownie zalewani różnymi treściami, warto jest do nich podejść na chłodno, zastanawiając się, ile w nich prawdy.
Tutaj bardzo bym chciała dodać coś od siebie – w sieci znajdziesz też pewne „frakcje” w podejściu do wychowania. Nie musisz się „opowiadać” po żadnej ze stron, możesz mieć swoją wizję wychowania. To jest jak najbardziej ok 🙂
2. Rozważnie podejmij decyzję dotyczącą miejsca snu dziecka.
Łóżeczko przy łóżku rodziców? Kołyska przy łóżku rodziców? Dostawka? Osobny pokój? Wspólne spanie?
Zastanów się, na czym Ci zależy? I co bardzo ważne – zapytaj, na czym zależy tacie? Dobrze, jeśli decyzja dotycząca miejsca snu dziecka jest podejmowana wspólnie. Naprawdę.
3. Zastanów się, czy chcesz usypiać dziecko przy piersi/butelce.
I to znowu jest decyzja, którą podejmuje każda mama. Bardziej, lub mniej świadomie.
4. Zaakceptuj nocne odgłosy.
Dziecko w nocy może się kręcić i hałasować. Nie chodzi mi tu o płacz. Chodzi o mruczenie, wzdychanie, itd. Chodzi mi o chodzenie po łóżku (pełzanie, itd.). I to wszystko przez sen. Nie przeszkadzaj mu.
5. Naucz dziecko odróżniać dzień od nocy.
To bardzo ważne od samego początku. Przede wszystkim zadbaj o światło – czyli w dzień jest jasno, a w nocy egipskie ciemności.
6. Obserwuj oznaki zmęczenia
Plan jest dla Ciebie, a nie Ty dla planu. Także przede wszystkim obserwuj, kiedy Twoje dziecko jest zmęczone i wtedy zadbaj o jego sen lub inną formę regeneracji 🙂
7. Zadbaj o wygodę swojego dziecka.
Upewnij się, że ubranko jest wygodne. Sprawdź pieluszkę. Czy materac się nie zapada? Albo czy nie jest za twardy? Czy jest mu ciepło? A może zimno?
8. Pamiętaj o swoim komforcie.
Och, jak łatwo jest o nim zapomnieć. Tak bardzo skupić się na dziecku, że zjeść śniadanie o 12, szklankę wody wypić pod koniec dnia i paść o 23 przez ekranem smartfona. Zadbaj o siebie.
9. Karm do syta
To jest jedna z ważniejszych rad. Od ciągłego karmienia (kilka pociągnięć i koniec) zaczyna się sporo zawirowań. Przede wszystkim zatem upewnij się, że Twoje dziecko się najadło. Do syta.
10. Odpoczywaj podczas karmienia.
Jak? Spróbuj odłożyć telefon i karmić na leżąco. Dzięki temu będziesz mogła się zresetować, chociaż przez chwilę.
11. Zwolnij i odpuść.
Bycie mamą, to taka nieustanna lekcja odpuszczania. I zwalniania tempa, żeby docenić chwilę obecną. Żeby zamiast zmywać podłogę w kuchni – usiąść i odpocząć.
12. Miej realistyczne oczekiwania.
Dotyczące czasu spania w ciągu dnia. Tego, w jakim wieku Twoje dziecko może przesypiać noc. Ile razy się będzie budziło. Jak długo je będziesz usypiała. Ile czasu wolnego możesz mieć. Ile rzeczy jesteś w stanie zrobić, a ile musisz odpuścić.
To już wszystkie 12 rad od Elisabeth Pantley, z moimi krótkimi komentarzami. Wiem, że nie masz czasu czytać obszernych artykułów – więc było krótko i treściwie.
Mam nadzieję, że pomogły 🙂
Słodkich snów,
Weronika
2 thoughts on “Jak uśpić dziecko bez płaczu? Metoda Elizabeth Pantley”
Zgadzam się z przedmówzynia!!! :)) o wiele lepsze metody i podejście nic np.P.Hogg. Mam 3mc córke która tez ma problemy z samodzielnym zasypianiem, czesc tych metod sama stosuje (poprostu zdrowy rozsadek!) ale czesc będę musiała wsprowadzic w zycie!! ;))
Rewelacyjny artykuł! Jestem mamą 10tygodniowego chłopca i muszę powiedzieć, że takie podejście do usypiania dziecka jest chyba najzdrowsze zarówno dla malca jak i dla rodzica – bez okrutnych nakazów innych metod. Zwłaszcza biorąc pod uwagę skoki rozwojowe, które mogą zniweczyć tą ciężką pracę metodą np. wypłakania i co wtedy, zaczynać od początku? Ciężka sprawa… Dziękuję za ten artykuł 🙂
Comments are closed.