Rodzic helikopter krąży nad dzieckiem, obserwując, zbierając jak najwięcej danych o nim, by móc potem kontrolować małego człowieka na każdym etapie jego życia. To bardzo trafne określenie dla nadopiekuńczych względem swoich pociech, szczególnie w dzisiejszych czasach pełnych nowoczesnych technologii, gdzie nawet będąc w zupełnie innym miejscu mamy dostęp do elektronicznego dziennika, lokalizacji dziecka czy przebiegu zajęć już od najmłodszych lat. Jakie mogą być skutki takiego stylu wychowania? Jak je rozpoznać?
Rodzice helikoptery – kim oni są?
Takich rodziców, jak już można było przeczytać we wstępie, wyróżnia szczególna nadopiekuńczość w stosunku do swoich dzieci, co objawia się przede wszystkim kontrolą ich życia w niemal każdym aspekcie. Rodzice helikoptery najczęściej nie tylko są gotowi do pomocy swoim dzieciom, ale nawet wyręczają je (nie tylko w dzieciństwie – także w dorosłym życiu) w wielu czynnościach. Najczęściej nie pozwalają też dziecku na podejmowanie decyzji i naukę samodzielnego rodzenia sobie z problemami.
Taki styl rodzicielstwa może prowadzić m.in. do braku niezależności i braku poczucia kontroli u dziecka nad jego życiem, a to z kolei często prowadzi do niezdrowych zachowań, takich jak uzależnienie od innych ludzi lub brak motywacji do osiągania celów.
Zachowanie rodziców helikopterów – przykłady
Rodzica helikoptera można głównie poznać po stosowaniu nadmiernej kontroli, co przejawia się w szeregu aspektów życia dziecka:
Zabawa z rodzicem helikopterem
Rodzic helikopter najczęściej planuje zabawę i wybiera najlepsze aktywności dla swojego dziecka – nie tylko niemowlaka, ale także kilkulatka, który przecież sam już może wybrać (ale nie w tej sytuacji), co go interesuje lub nie. Niejednokrotnie organizuje mu czas tak, że maluch nawet nie ma okazji pomyśleć, co sprawia mu przyjemność.
Kiedy mamy rodzica helikoptera, spontaniczna zabawa jest bardzo trudna, ponieważ to dorosły kontroluje przebieg całego procesu. Dziecko nie ma zbyt wielu możliwości wykazania się kreatywnym myśleniem.
Czynności codzienne
Kiedy maluch ma przy jakiejś czynności problem – choćby z założeniem kurtki – rodzic helikopter natychmiast wyręcza swoją pociechę, rozwiązując za nie także inne kłopotliwe kwestie. Długie karmienie dziecka zamiast pozwolenia na samodzielną naukę jedzenia, odrabianie za nie prac domowych, codzienne pakowanie plecaka to tylko kilka z czynności, jakie mogą wskazywać, że mamy do czynienia z rodzicem helikopterem.
Koledzy i koleżanki
Rodzic helikopter bardzo uważnie przygląda się towarzystwu, z jakim bawi się jego malec, ale na tym się nie kończy ta rodzicielska opieka. Może mocno ingerować w nawiązywane przez dziecko znajomości, sugerując, z kim może nawiązywać relacje z obawy o zranienie jego latorośli przez drugą osobę. Co więcej, w przypadku konfliktu dzieci, rodzic helikopter nie potrafi powstrzymać się przed interwencją – nawet gdy są one w stanie same sobie poradzić z tą sytuacją.
Emocje dziecka
Jak już wspomniałam, rodzic helikopter wiele swoich działań może motywować chęcią ochrony swojego dziecka przed negatywnymi emocjami. Oczywiście każdy rodzic przeżywa w jakimś stopniu niepowodzenia dzieci, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z nadmierną protekcją, co może mieć konsekwencje w dorosłym życiu małego człowieka.
Kontrola i zamartwianie się – znak rozpoznawczy rodzica helikoptera
Jak już pewnie zdążyliście/zdążyłyście zauważyć, rodzic helikopter specjalizuje się w nadmiernej kontroli nad życiem dziecka (a często i całej rodziny). To jednak nie wszystko. Z kontrolą idzie w parze często ogromny lęk przed niepowodzeniem dziecka, bezustanne martwienie się, czy wszystko u niego jest dobrze.
Jednym z powodów, dla których niektórzy rodzice tak postępują, jest ich chęć, aby ich maluchy były szczęśliwe i miały łatwiejsze życie niż oni sami mieli w młodości. Taki styl wychowywania może jednak doprowadzić m.in. do braku samodzielności i niezdrowego podejścia do życia, trudności w podejmowaniu przez nie decyzji, braku wiary we własne możliwości.
Rodzic wie najlepiej – pewnie każdy słyszał przynajmniej raz w życiu takie stwierdzenie. Zgadzam się z nim, jeśli mamy na przykład do czynienia z „dobrymi radami” sąsiadek, ciotek i babć. Jednocześnie według mnie nie działa to w wielu innych kwestiach.
Przykładowo:
Dziecko chce się wspiąć na dość wysoką konstrukcję (plac zabaw), a rodzic helikopter nie pozwala mu tego zrobić z obawy o kontuzji. Dodatkowo nie wierzy w jego umiejętności.
Czy rodzic wiedział w tej sytuacji, że NA PEWNO dziecko spadnie z drabinki i złamie sobie rękę, gdy pozwoli mu tam wejść? Oceńcie sami. Można było przecież lekko asekurować dziecko w drodze na górę i sprawdzić, czy te obawy były uzasadnione. A to tylko prosty przykład.
Chcesz wiedzieć, jakim typem rodzica jesteś? Zrób sobie test osobowości >>>
Skutki wychowywania przez rodzica helikoptera
Skutki nadopiekuńczego rodzicielstwa można zaobserwować w każdym wieku. Dzieci, których rodzice są nadopiekuńczy, mogą mieć problemy w relacjach z innymi ludźmi. Towarzyszy temu często brak pewności siebie i brak umiejętności podejmowania decyzji, o czym już wspomniałam.
Dzieci wychowane w ten sposób mogą również doświadczać wysokiego poziomu stresu i lęku, ponieważ nie nauczyli się samodzielnie radzić sobie z problemami. W przypadku młodszych dzieci, tego typu nadopiekuńczość może prowadzić do opóźnienia rozwoju umiejętności społecznych, czy problemów z okazywaniem emocji, a następnie zidentyfikowaniem ich.
Przeczytaj też artykuł o niespokojnym śnie niemowlaka >>>
Jak nie być rodzicem helikopterem?
Jednym z sposobów jest po prostu zachęcanie dziecka do podejmowania samodzielnych decyzji. Dzieci powinny mieć okazję do tego jak najczęściej, a rodzice mogą z powodzeniem je wspierać (ale nie wyręczać) w rozwiązywaniu problemów czy konfliktów.
Nie mam tu na myśli, aby pozwolić malcowi, aby kompletnie robił co chce i gdzie chce, lecz dawać mu wybór w najmniejszych czynnościach jak choćby kubek, w którym będzie pić wodę, kolor łyżeczki, sposób w jaki chce przejść przez drzwi (np. w podskokach czy bocianim krokiem), jaką książeczkę dziś czytamy na dobranoc. Jest wiele sposobów, żeby wzmocnić w maluchu jego poczucie sprawczości z jednoczesnym wyznaczeniem granic.
Zachęcam także do pozwolenia dziecku być… dzieckiem! Nic się nie stanie, gdy malec raz na jakiś czas pobrudzi się w kałuży, pokłóci z kolegą czy koleżanką bez interwencji dorosłych, czy będzie sfrustrowany nieudaną próbą samodzielnego założenia butów w przedszkolu.
Odpuszczenie kontroli jest bardzo trudne, zwłaszcza jeśli takie zachowanie trwa od lat. Rodzicu, zaopiekuj się sobą i swoimi potrzebami. Ta chęć sprawowania pieczy nad wszystkim, organizowania każ[i]czasu dziecku czy innym członkom rodziny, prawdopodobnie ma gdzieś swoje źródło. Zachęcam więc do odnalezienia go i pracy z emocjami.
Rodzic helikopter i sen dziecka – co mają ze sobą wspólnego?
Bardzo wiele! Jak doskonale wiemy, początek rodzicielstwa to ogromne zmiany, a jedną z najtrudniejszych są wszelkie aspekty związane ze snem. Jak już wiemy, nadopiekuńczych rodziców charakteryzuje chęć nadmiernej kontroli nad życiem dziecka – a przecież sen w pierwszych miesiącach po narodzinach malucha to jedna z największych niewiadomych.
Sprawdź mój kurs o usypianiu dziecka >>>
Piszę o tym zagadnieniu, ponieważ mam nadzieję, że choć jedna osoba, która widzi u siebie opisane w artykule zachowania i zmaga się dodatkowo ze stresem spowodowanym problemami ze snem dziecka, znajdzie na blogu część odpowiedzi na swoje pytania.
Wiem, że bycie rodzicem jest trudne i często balansujemy pomiędzy nadopiekuńczością a zwykłą chęcią ochrony swojego dziecka przed złem (a świat jakoś nam nie sprzyja w tej kwestii), jednak warto stanąć w prawdzie przed sobą – i tak szczerze, bez świadków, osądzania siebie, przyjrzeć się sobie i działać. Ja mam za sobą już naprawdę wiele takich rozmów ze sobą – a jeszcze więcej chyba przede mną 😉 Trzymam za Was kciuki!
Dobrych snów,
Weronika
Zdj. Unsplash